Najnowsze wpisy, strona 15


wrz 10 2003 spadam...
Komentarze: 5

Ranie siebie swoja glupota i lenistwem. Czy moze byc cos gorszego? Co innego z ludzmi. Ty wiesz, ze nie masz na nich zadnego wplywu. Juz sama siebie nie rozumiem. Czasami, chcialabym potrafic dazyc do celu po trupach. Czasami, chcialabym zeby zalezalo mi na moim wlasnym zyciu.

odyseya : :
wrz 09 2003 kawo! wybawicielko moja....
Komentarze: 7

Musze przyznac, ze dzien na 1 kawie minal mi calkiem dobrze... Po szkole poszlam sobie z Olcia na miasto, pozniej umowic sie na wizyte do dentysty i do siestry. Musze przyznac, ze nawet dzisiaj jakos normalnie gadalo mi sie z moja rodzinka. Pozniej wyskoczylysmy na zbiorke... Ofcourse nasi kochani meni nie dali nam sie wtedy nudzic i oby to robili juz do konca zycia :)

Mam od cholery zadane, nie wiem co ja tu jeszcze robie ;] oby tylko do piatku... pozniej to juz bede miala wszystko w 4 literach i nie bede miala zamiaru tego bynajmniej wyjmowac... ;P Czas sie ruszyc, czeka mnie interesujaca fizyka - pieprzone wektory, interesujaca geografia - jakies pieprzone pojecia, polski - jakas pieprzona notatka no i mata... :) szkoda tylko, ze tak tego duzooooo ;((((((

Chyba czesciej zaczne pic kawe ;)

odyseya : :
wrz 09 2003 zdjecie pt. jo und moj zgred ;P
Komentarze: 2

Właśnie skończyłam Obrabianie swojego wywiadu z łani mama. Cos czuje, ze jutro z rana czekają na mnie co najmniej 2 mocne kawy. No i ta cholerna kartkowka z chemi... buuu!! glupia pizda z chemi.... kiedys zbiore maniane i jej nakopie... hyhyhy :D

Mam Dobry humor :) Zaraz tu wsadze jakies zdjecie ... hmmm mam tego od cholery szczerze mowiac i nie wiem co mam wybrac ;]

Kontynuujac temat aGuS dzieckiem ~~> jOo und maj fader Trza przyznac, ze dzieckiem nad wyraz slodnim bylam ;P

A teraz wreszcie w kime, bo mnie cholernie oczodoly bola...

DOBRANOC moi mili :)

odyseya : :
wrz 07 2003 ciesze sie okruchami...
Komentarze: 5

Siedze sobie w domku. Proboje czerpac przyjemnosc z okruchow mojego dobrego humoru... Poczekam jeszcze troche, moze ktos bedzie potrzebowal ich bardziej...

Widzialam sie dzisiaj z grubym. Musze powiedziec, ze juz DAWNo nie czulam sie z nim tak dobrze. Pogadalismy sobie wreszcie. Paulina z nim zerwala i nagle uzmyslowil sobie, ze musi przeprosic... Powspominalismy nasze pokrecone love story bes zadnego zalu, zazdrosci i bolu... To nam chyba bylo potrzebne obojgu. Swojego rodzaju rozgrzeszenie obustronne. Kiedys mu proponowalam przyjazn... Chyba mu sie przypomnialo o tym...

Ciesze sie... 

 

odyseya : :
wrz 07 2003 zdjecie pt. zmulony losiek i jego niania
Komentarze: 11

Jeszcze zaspana, z oczami w ksztalcie fasolek i fryzura imitujaca dorodne pole zbozowe siedze przed komputerem. Pierwsze co przychodzi mi do glowy (oprocz tego, ze chce mi sie chipsow i czekolady) to to, ze musze sie umyc i podlac swoje pole ;] Bardzo literacko powiedziane... Musze tez zrobic wszystko zeby nie zmarnowac sobie dnia...

Siedzac sobie w sredniej klasy wygonym krzesle, unoszac wzrok o jakies 45 stopni, posrod niebieskiego losia w smieszne rozowe latki od Edyty i roznymi ksiazkami (poczawszy od slownika ang. - pol. po szczegolowo opisana anatomie czlowieka), w plastikowej ramce widac pozolkle ~~>zdjecie<~~. Ten maly losiek na kolanach (przypuszczam) 13letniej dziewczynki to ja ;] Na buzi mam jeszcze jakies pozostalowsci papki dla dzieci. Z wymowna minka, poczochranymi wloskami i bialej koszulce patrze sie w obiektyw. Ciekawe jakie mysli klebily sie wtedy w tym malym rozumku...? Ta dziewczynka (przymajaca mnie na kolanach) to moja rodzona siostra Ania. To do niej powiedzialam po raz pierwszy 'niania' trzymajac swoja mala raczke w jej uscisku. To ona zajmowala sie mna kiedy bylam mala. Przygotowywala mi kaszki w butelce na skarpie w parku razem ze swoja przyjaciolka... i wyciagala potajemnie nad Liwiec...

Wlasnie sie poklocilam z mama. Ktos zadzwonil, a ona nie mogla pojac dlaczego nie chcialam jej powiedziec kto to. Uwazalam za zbyteczne, aby znow komentowala moje wczesniejsze potkniecia zwiazane z ta osoba. Ciagle drazyla... W koncu sie poplakalam i jej powiedzialam. Nie mogla zrozumiec, ze nie chce jej powiedziec. Nigdy nie rozumie, drazy az do bolesnego skutku. Bolesnego dla mnie bo nie jest mi latwo powiedziec czegos co ona chce wiedziec za wszelka cene. Pozniej bylo juz tak jak zwykle. Obrocila sprawe na swoja korzysc... Wyszlo na to, ze to ja jestem najgorzsza corka na swiecie, a ona najlepsza matka. Stwierdzila, ze juz sie nie bedzie mieszac w moje sprawy. JUZ. Ciekawe jak dlugo bedzie to znow trwalo... Chcialabym zeby czasami dala mi spokoj...

odyseya : :