Najnowsze wpisy, strona 16


wrz 06 2003 podsumowujac:
Komentarze: 6

Jak to bylo dnia wczorajszego?

Bylam w budzie. Zajebista atmosfera. Jakby tu tresciwie ujac wszyscy ze wszystkimi... A ja no EHH... (znaczace westchnienie). Pozniej poszlam z siostra do parku. Pozniej z Adasiem do Radzia. Walnelismy sie w 4 na jedno wyrko i przegladalismy porady dotyczace bodajrze dojscia szybkiej drogi do orgazmu. Ciekawe pomysly byly rzeczywiscie choc musze przyznac, ze pornusa Radzia (skrzetnie zreszta przez niego ukrywanego) nic nie przebije. Ludzie pieprzac sie jak kroliki i jeczac robili zajebiste miny. I to przypuszczam z calego tego filmu bylo najlepsze. Pozniej pojechalam na noc do cioci, zeby z rana malowac plot u babki...

nastepnie Dzisiaj...

Spotkalam u babci kota, ktory jak sam prawdopodobnie twierdzi, jest moim dziadkiem... zapytalam go wprost ;] przytaknal... a moze mi sie zdawalo... :) znalazlam troche starych zdjec... na pierwszym planie moj staruszek w dzwonach i bujnym fryzem. Karmilam tez moj przyszly rosol... wyprowadzilam 'mewe' na spacer... wrocilam do domu...

POZNIEJ BYLO ZLE.... a teraz ide spac...

Mialo byc zupelnie inaczej... nie mam sily pisac

 

odyseya : :
wrz 04 2003 Ballada o Krzyżowcu...
Komentarze: 7

                                                                      Ballada o Krzyżowcu

 

 

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Dokąd pędzisz w stal odziany
Pewnie tam gdzie błyszczą z dala
Jeruzalem białe ściany
Pewnie myślisz, że w świątyni
Zniewolony Pan twój czeka
Abyś przyszedł go ocalić
Abyś przybył doń z daleka

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Byłem dzisiaj w Jeruzalem
Przemierzałem puste sale
Pana twego nie widziałem
Pan opuścił święte miasto
Przed minutą, przed godziną
W chłodnym gaju na pustyni
Z Mahometem pije wino

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Chcesz oblegać Jeruzalem
Strzegą go wysokie wieże
Strzegą go Mahometanie
Pan opuścił święte miasto
Na nic poświęcenie twoje
Po co niszczyć białe mury
Po co ludzi niepokoić

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Porzuć walkę niepotrzebną
Porzuć miecz i włócznię swoją
I jedź ze mną, i jedź ze mną
Pewnie szlakiem ku północy
Podążają hufce ludne
Ja podnoszę dumnie głowę
I odjeżdżam na południe

 

Nie mam ochoty dzisiaj przynudzac. Za tydzien rajd. Obym na nim odpoczela od tej szkoly i wszystkich innych problemow...

Okret moj plynie dalej, gdzies tam...

odyseya : :
wrz 03 2003 kill.... me!!
Komentarze: 2

no kurwa... zajebista sobie szkole wybralam, nie ma co... na cholere mi tyle pracy domowej w 2 dniu szkoly???

Ide sie zaraz wykapac, co bym nie chodzila jak ten brudas z opowiesci mojej wuefistki... bleh...

umieram... help?

odyseya : :
sie 31 2003 najwyzszy cas skonczyc to juz.....
Komentarze: 1

To juz stanowczo za dlugo trwa. Nie mozna plakac za kazdym razem po rozmowie z kims znajomym. To juz mnie meczy. Kazdy chce dobrze. Ja wiem. Czasami udawane slowa pocieszenia zlewaja sie z tyymi dobrymi. Mieszaja sie i nie moge ich juz odroznic. Pomimo tego nikt znajomy mi nie pomoze. Tu nie chodzi o wiek, bardziej o doswiadczenie. Same intencje nie pomoga. Potrzebuje czegos wiecej. Rozmawialam z mama. Porozmawiam jeszcze raz. Chce isc do psychologa. Mowicie: psycholog w niczym ci nie pomoze. Nie wiem... chce sie przekonac o tym sama. Najwyzszy czas. To nic zlego. A mi moze pomoc. Szczera rozmowa. Tego mi teraz potrzeba....

Trzeba mysle pozytywnie.... na przekor wszystkim i wszystkiemu.

Potrzeba mi cieplej kapieli.

odyseya : :
sie 31 2003 a sama nie wiem co mam tu wpisac...
Komentarze: 10

Siedze sobie w domu. Sama. Dochodze do wniosku, ze ten dzien byl jakis taki dziwny.

Brakuje mi w tej chwili jednej osoby.

Boje sie tej szkoly. Czuje, ze sie tam nie przystosuje, ze bede mala zagubiona sierotka wsrod tlumu wrogich mi ludzi. Zastanawiam sie... mysle duzo nad pewnymi kwestiami. Dochodze do wniosku, ze nie warto kombinowac. Zostawie wszystko samemu sobie. Samo sie rozwiaze i mam nadzieje, ze na kozysc dla mnie....

Nie chce byc uwazana za czyjas marna podrobke... !! :(

odyseya : :