Archiwum sierpień 2003, strona 3


sie 15 2003 cynamon mi uderzyl do lba ;)
Komentarze: 9

Dzisiejszy dzien minal znosnie. Po tym jak skonczylam rano notke poszlam sprzatac w domku i upieklam ciasto :) Jakis tam placuszek z jablkami i ofcourse jak to bywa w moim wykonaniu z cynamonem :D Byla u mnie Olga i pogralysmy troche w simsow i powariowalysmy przy mtv. Pozniej przyjechal stary. W ogole nie mialam z nim ochoty gadac. Wlasciwie to nawet teraz jej nie mam. Wkurza mnie samym swoim tonem glosu, gestami i wszystkim co robi. Szczerze mowiac wolalabym jakby zostal jeszcze troche nad morzem. Dzisiaj sie nie klocilam z mama, tylko, ze zapomnialam powiesic prania i wrocic na czas do domu ;] co innego stary. Wlasnie mnie zapedza do spania, Brzydko mowiac mam go gdzies... Nawet to jak mnie opieprzal kiedy wrocilam do domu. A po co ja mam sie spieszyc? Akurat wtedy siedzialam z Olga, Tyciem i Arturem gdzies na Daszynskiego. Dawno tego nie robilismy. Jakos nie moglam sie odnalezc w ich towarzystwie. Nasze kontakty sie w ogole jakos urwaly. Teraz widze, ze to bardzo zle. Jakby to LEKKO powiedziec, Artur sie zmienil... Boje sie o niego, ale znowu nie moge sie caly czas martwic o niego. Przeciez to jego zycie...

odyseya : :
sie 14 2003 w koncu obiecalam...
Komentarze: 3

Niedawno wstalam. Mama poszla do Ani popilnowac Wrony, pozniej sie znowu zmienimy. Dzisiaj rodzice sie klocili rano. Na temat moj oczywiscie. Tata po raz kolejny stwierdzil, ze mama nastawia mnie przeciwko niemu. Poszlo mu konkretnie o ta rozmowe nasza kiedy on nie pozwolil mi jechac nad morze. Ja wtedy plakalam i obgadywalam tate. Mama siedziala cicho i mowila zebym sie nie przejmowala. Co za glupek! jak on mogl tak w ogole pomyslec? Matka miala by nastawiac dziecko przeciwko swojemu wlasnemu ojcu??? Obudzilam sie wtedy. Mialam ochote wstac, isc do nich i opieprzyc starego za jego slowa. Nie zrobilam tego. Zaluje. Bylo mi tak strasznie wstyd... teraz zaluje bo przez to moja mama sie nasluchala nieprzyjemnosci... To nie bylo pierwszy raz. Juz kiedys tez sie klocili o to samo. Ja sie obrazilam na tate, juz nie pamietam dlaczego... Bylam na niego ostro wkurwiona. Do pokoju weszla mama. Powiedziala mi, ze wiele strace przez takie klotnie. W koncu ktoras z nich moze zerwac nasze kontakty... Znam pare takich przypadkow i to chocby z filmow. Pogodzilam sie ze starym. A on odpierzyl nazajutrz taka szopke. Urazony ojciec cholera...

Dzisiaj bede wzorowym dzieckiem. Zaraz pojde sie doprowadzic do porzadku i zabieram sie do roboty. Moze ugotuje jakis obiad i upieke ciasto... Przeciez obiecalam, Wam w szczegolnosci... tylko poprostu potrzebuje wsparcia, kogos kto bedzie utwierdzal mnie w przekonaniu, ze dobrze robie i ze wierzy we mnie... ze jak zwykle wszystko bedzie dobrze i skonczy sie happy endem. Kazdy tego potrzebuje, aby nie stracic nadzieji, ze swiat moze byc lepszy...

odyseya : :
sie 13 2003 mrok... gdzie jest swiatelko?
Komentarze: 7

Siedze w pokoju. Sama. Na biurku pali sie lampka, w glosnikach leci wlasnie P.O.D. Jakas stara przereklamowana piosenka, troche sentymentalna. Dochodze do wniosku, ze boli mnie glowa. Zaraz otworze szerzej okno. Musze jeszcze sie umyc, poscielic lozko i isc wresczie spac. Czuje sie naprawde dziwnie. Mowie dziwnie bo nie chce znow powtarzac, ze mi zle. Z mama juz wszystko w porzadku. Czasami sa takie momenty, ze dochodze do roznych wnioskow. Zastanawiam sie co ja robie na tym swieie i do czego darze. Nie mam najmniejszego pojecia... Jestem zla, niedobra, pyskata, leniwa, falszywa, zaklamana i w ogole do dupy. Wiem, ze musze sie zmienic. Nie chce juz wiecej ranic moich bliskich. Tylko, ze... to moje pieprzone lenistwo nie daje mi... wiem, ze zle robie, ale nie potrafie zmienic tego. Bede nad soba pracowala. Mamo robie to w szczegolnosci dla ciebie. Nie chce cie juz ranic. Bardzo cie kocham i nie wyobrazam sobie zyc bez ciebie. Wiem, ze jestem cholernie rozpieszczonym dzieciakiem... Ja mysle, ze sie zmienie... Wiem, ze we mnie wierzysz. Tyle razy juz ci obiecywalam, a ty plakalas... Te lzy mnie zabijaly. Mamo bede sie starala... Chcialabym czasami przestac istniec, ale nie chce... za bardzo was kocham... Jest mi tak bardzo wstyd za to wszystko... Obiecuje ci... bedziesz ze mnie dumna... a ja bede dumna z siebie, ze nie zmarnowalam sobie i tobie zycia...

Kocham cie bardzo mamus...

odyseya : :
sie 12 2003 przepraszam
Komentarze: 8

Dzisiaj poklocilam sie z mama. Nie, nie to za slabe okreslenie. Ja ja doprowadzilam do szalu, bo wlasnie tak mozna nazwac stan, w ktorym czlowiek nad soba nie panuje. Rozmawialysmy, troche plakalam. Byla to wlasciwie taka cywilizowana rozmowa idealnych rodzicow ze swoimi zagubionymi dziecmi ( w ich mniemaniu oczywiscie ), nagle nie wytrzymalam... wstalam, mocno sie wydarlam i trzasnelam drzwiami od pokoju. Plakalam, plakalam... Tu nie chodzi o to, ze przegralam bo mama nie pozwolila mi na moje mlodziencze wybryki. Plakalam z bezsilnosci, z tej wielkiej pieprzonej bezsilnosci jaka mialam. Zachowalam sie jak gowniarz. Zajebiscie mi zle z tego powodu. Jestem taka na siebie wkurwiona, ze nie zapanowalam wtedy nad soba. Wszystko by bylo teraz ok... Chcialabym porozmawiac z mama. Niestety, jej stan raczej jej nie pozwala na rozmowy ze mna... tak zajebiscie mi przykro...

Mamus, przepraszam....

odyseya : :
sie 11 2003 Bez tytułu
Komentarze: 7

Jestem na Karaibach ;)

odyseya : :