Archiwum 13 sierpnia 2003


sie 13 2003 mrok... gdzie jest swiatelko?
Komentarze: 7

Siedze w pokoju. Sama. Na biurku pali sie lampka, w glosnikach leci wlasnie P.O.D. Jakas stara przereklamowana piosenka, troche sentymentalna. Dochodze do wniosku, ze boli mnie glowa. Zaraz otworze szerzej okno. Musze jeszcze sie umyc, poscielic lozko i isc wresczie spac. Czuje sie naprawde dziwnie. Mowie dziwnie bo nie chce znow powtarzac, ze mi zle. Z mama juz wszystko w porzadku. Czasami sa takie momenty, ze dochodze do roznych wnioskow. Zastanawiam sie co ja robie na tym swieie i do czego darze. Nie mam najmniejszego pojecia... Jestem zla, niedobra, pyskata, leniwa, falszywa, zaklamana i w ogole do dupy. Wiem, ze musze sie zmienic. Nie chce juz wiecej ranic moich bliskich. Tylko, ze... to moje pieprzone lenistwo nie daje mi... wiem, ze zle robie, ale nie potrafie zmienic tego. Bede nad soba pracowala. Mamo robie to w szczegolnosci dla ciebie. Nie chce cie juz ranic. Bardzo cie kocham i nie wyobrazam sobie zyc bez ciebie. Wiem, ze jestem cholernie rozpieszczonym dzieciakiem... Ja mysle, ze sie zmienie... Wiem, ze we mnie wierzysz. Tyle razy juz ci obiecywalam, a ty plakalas... Te lzy mnie zabijaly. Mamo bede sie starala... Chcialabym czasami przestac istniec, ale nie chce... za bardzo was kocham... Jest mi tak bardzo wstyd za to wszystko... Obiecuje ci... bedziesz ze mnie dumna... a ja bede dumna z siebie, ze nie zmarnowalam sobie i tobie zycia...

Kocham cie bardzo mamus...

odyseya : :