Najnowsze wpisy, strona 24


lip 06 2003 mozliwosci na dzien dzisiejszy ...
Komentarze: 6

no wiec:

a) zaproponowac Gemzie wyjaz nad liwca PLUSY: zero mokrych butow, stop i w ogole poniewaz bysmy jechali samochodem MINUSY: mozliwosc braku pojazdu, mozliwosc tak zwanej sztywnej atmosfery, mozliwosc wywolania klotni, no i to ze sobie moze cos pomyslec... bo ja wiem? moze, ze sie w nim zakochalam, kto to wie o czym mysla te chlopy oprocz seksu, alkoholu i samochodow?

b) spac PLUSY: wreszcie sie wyspie MINUSY: przespie caly dzien i nic nie zrobie, mozliwosc tzw. bezsennosci w ciagu dnia

c) poszfendac sie po polach PLUSY: mozliwosc nieustannego wrzucania jurkowi :P MINUSY: bede cala mokra, moj obecny stan...

d) siedziec przed TV i obrastac w tluszcz ogladajac po kolei wszystkie programy muzyczne PLUSY: ogladanie poraz 100raz teledyskow piosenek ktore bardzo lubie, lub koncert Guano Apes MINUSY: mam od cholery roboty w domu, nie podoba mi sie perspektywa ciaglego jedzenia...

hmmm... no wiec sie zastanowmy co by tu wybrac...

 

odyseya : :
lip 05 2003 trasa laki-most-dom
Komentarze: 3

Jestem juz w domku. Sytuacja jest taka: kiedy mama sie nie denerwuje to i ja jestem spokojna. Ona sie trzyma... Bede teraz robic wszystko, zeby tylko jej nie zdenerwowac. Tego jej potrzeba. Dzieki wam wszystkim za te slowa otuchy, a Kumci w szczegolnosci (dziewczyno nie wyplacisz sie :))

No wiec ostatnimy godzinami zwiedzalam z pasozydem siakies podmiastowe laki. Wygladalismy jak para glupkow bo albo sie bilismy, klocilismy, albo on chcial na mnie zastosowac jakis debilny chwyt. No wiec w polowie drogi zlapal nas deszcz i musielismy isc pod most ( jak to brzmi ;]). Pizdzialo tam niemilosiernie ale przynajmniej bylo sucho. Moj stan po tej wyciecznie nie byl za bardzo ciekawy: mokre wlosy, na wpol mokre spodnie i bluzka. Pozniej to juz Olka, budka z chamburgerami, park i domek... i jestem.

Mimo wszystko wieczor jednak ciekawy nie bedzie.... niestety :/

odyseya : :
lip 05 2003 jest zle....
Komentarze: 8

Zle sie czuje. To zdecydowanie nie moj dzien. Nie mam dzisiaj weny na sprzatanie, a Wrona byla dzisiaj jakas nawiedzona. Na dodatek moja mama wrocila z Warszawy. Bedzie miala operacje :((((( jest zle... Dzisiaj nawet prince polo z orzechami nie pomoze...

odyseya : :
lip 04 2003 bardzo ciekawe zjawisko...
Komentarze: 7

Jest piatek tygodnia koniec i poczatek... hłe hłe hłe jak sie kiedys liroya sluchalo to sie pamieta ;P

Dzisiejszy dzien jest niezwykly. Czemu? Prosze panstwa ja czyt. zatwardzialy len i zwolennik obrastania tluszczem przed tv zrobilam rzecz nietypowa! Otoz dzisiaj wysprzatalam calutki domek mojej siostrze i na dodatek jeszcze siedzialam z Wrona! i to jeszcze dobrowolnie! Dzisiaj naczynia mi sie w miare normalnie zmywalo, odkurzanie bylo calkiem ciekawe, podlogi sie jakos dobrze myly, a Wrona w ogole dzisiaj jakas byla dobra :) Zachodze w glowe co takiego ja dzisiaj jadlam :P I na dodatek mialam faze calutki wieczor!! :D 

Dochodzedo wniosku, ze najgorszym problemem rzeczowo zwiazanym z blogiem jest skleroza. Idac do domu zawsze po krotce zastanawiam sie co napisze. Mam tego od cholery. A gdy juz usiade to zapominam o tym wszystkim i pieprze jakies glupoty ;) No coz, mnie tam sie podoba... :D

 

odyseya : :
lip 03 2003 wyobrazmy sobie...
Komentarze: 6

spietrzone plomienie tanczace po drewnie...
wesole, radosne, pelne magii i sily w nich drzemiacej...
slychac dzwieki, monotonne, usypiajace dzwieki grajacej gitary
jej serce spiewa, rozbudza zmysly...
w okolo noc, czarna, ciemna i gwiazdy niczym nierozlaczne siostry,
wieczne latarnie dla oblakanych,
drogowskazy dla zagubionych w sobie...
zakochani wpatrzeni w blask swoich oczu, bicie serca,
przytuleni... polaczeni duszami teraz tak blisko siebie,
oni nie widza tanczacych plomieni i ich magii,
oni nie slysza gitary i wylaniajacego sie z jej serca spiewu
oni nie zauwazaja gwiazd na niebie, ktore wkladaja tyle blasku w ich twarze
nie widza, nie slysza...
sa jakby nieobecni, tak wielce w sobie zakochani
w ich oczach modlitwa do Boga, teraz tak widoczna
ich usta szepcza slowa magiczne znane tylko ich duszom
oni nie widza... oni nie slysza...
oni sa... i beda trwac poki plomienie bede tanczyc,
poki gwiazdy nie spadna i gitara nie umrze...
modlitwa zaniesiona do niebios przez anioly spelnila sie...
sa razem...

zastanowmy sie... czy... nie, ja sama nie wiem co mowie i co chce...

odyseya : :