Komentarze: 6
Dzisiaj znow to samo. Pewne slowa, symbole i ludzie zrobily sie pustymi wyrazeniami zupelnie bez sensu w urzyciu. Przyjasn, szczerosc bezinteresownosc, milosc, prawda... gdzie tu jest sens. Zwatpilam w siebie, w zycie, w przyjaciol, znajomych. Wlasnie mnie ktos dobil. Moze to poprostu ja sie za slabo staram zeby wszystko nabralo sens. Moze to wszystko przez moje lenistwo, dwlicowosc, udawanie... egoistyczne podejscie do zycia i ta wrednosc. Chcialabym poprostu uslyszec, ze jestem chora psychicznie. Wtedy wszystko byloby takie proste. Terapia, leki. Moze ja poprostu nie umiem rozmawiac? NIe umiem dostrzegac dobra? Niczego Nie doceniam? Tak bardzo chcialabym zmienic to wszystko. Czasami sie nawet staram, gdy widze, ze nie ma sensu daje sobie spokoj. Moze sie za malo staram? Nie wychodzi mi pisanie notek. Nie moge zawrzec w nich prawdziwych rzeczy. Nawet on mnie ogranicza...
Jestem okropna.