Archiwum 20 sierpnia 2003


sie 20 2003 akcja 'tyciu' i burzliwe obrady o tematach...
Komentarze: 8

Koniec wakacji nie wyglada az tak zle, procz tego, ze zaczyna sie robic charowka zwiazana z chrzcinami. Powiedzialam nawet mamie o tym, ze chcemy jechac z dziewczynami do Michala na dzialke. Oczywiscie reakcja byla wiadoma - 'pytaj sie ojca o pozwolenie' Nie nawidze w niej tego, ze nie potrafi podjac samodzielnie decyzji. No w kazdym badz razie mam pozytywne nastawienie co do rozwoju tej sprawy. Z tego co wiem to nie powinno i tam byc tak zle... I olewam juz to co Olga mi pieprzy o Gemzie. Musialabym byc niezle pijana, zeby sie z nim zaczac calowac. A jak wiadomo - ja za alkoholem nie przepadam. No chyba, ze wino, hyhyhy to zmienia postac rzeczy ;)

Dzisiaj ogladalismy filmy na video u Artura siostr. Straszny film byl z deczko obrzydliwy, a szeregowiec rayan nie zostal obejrzany do konca, co zamierzamy do piatku odrobic. Dzis Tyciu byl bardziej aktywny niz ostatnim razem. Nadrabial defekt latajac po domu z parasolka. Wariat chcial nam ja wsadzic w tylek, na szczescie z marnym skutkiem :D Za to udalo mu sie rozbawienie mnie do granic wytrzymalosci. Zapewne komiecznie wygladalam turlajac sie po podlodze ze smiechu, jeczac, ze boli mnie brzuch i unikajac atakow Tycia i parasolki.

Pozniej juz bylismy z Arturem u Olgi. Natchnieni zboczona fabula pierwszego filmu Gadalismy o seksie na klatce schodowej. My z Olga wybieralysmy chlopakow z ktorymi moglybysmy sie kochac. Zdecydowanie najlepiej wypadl Decu z Rodzynkiem w naszych rankingach... Po burzliwych obradach kazdy poszedl do domu. Ja w biallych spodniach seksownie ukazujacych w calej okazalosci moje figi, w wieziennym sweterku z ksiazka pod reka szlam powoli po schodach martwiac sie czy na klatce aby nie ma zadnego zabojcy. Na szczescie doszlam spokojnie i teraz wlasnie mowie wam DOBranOC moi mili :)

odyseya : :
sie 20 2003 no wiec jak to jest z tymi masazami :P
Komentarze: 5

Caly wieczor uplyna nam na robieniu masazy erotycznych... Lekcji mi udzielala przeciez Kaska P. wiec wiem co nie co na tan temat :D hehe tylko Tyciu sie nie chcial przylaczyc. No tak, te trudne dni ;) przedpoludnia raczej nie warto  opisywac bo coz moze byc ciekawegoo w fakcie iz pilnowalam wrony? NIC. No wlasnie ;] A z ta miloscia... hmmm... tak, masz racje p-n czegos takiego nam potrzeba. Milosci dla ktorej poswiecilo by sie wszystko, nawet zycie. Ja w nia nie wierze, ale... milo by sie tak przekonac o jej isnieniu. Hyhyhy... a teraz gudbaj tu juuu...

Pasozyd se wywial i mnie zostawil sama perfidniak w tym miescie :P nunu nie zapomne ci tego!! Chociaz taki lowelas jak on i tak by pewnie zarywal tylko panienki, a nie spotykal sie z przyjaciolmi ;P uj uwazaj bo se ciebie wymienie :P

odyseya : :