Archiwum 17 września 2003


wrz 17 2003 moj aniol...
Komentarze: 2

moj aniol nie ma bialych skrzydel,
nie posiada uspakajakacego gestu i  nadzieji w oczach,
nie ma kojacego usmiechu i przyjaznej twarzy...
moj aniol ma czarny miecz w reku i czarne skrzydla,
wypalony krzyz rani jego bok,
w oczach tajemnoczosc, nieodkryte tajemnice i wieczne iskry...
moj aniol ma plomienie zamiast wlosow i dlugie elfie uszy...
bezszelestnie przedziera sie przez ciemne zakatki mojej duszy,
tu mieszka, tu sie za mnie modli...
walczy codziennie o przezycie z zalem i bolem...
przez przypadek zabija czasami nadzieje...
to ja go zlapalam, zatrzymalam, wypalilam krzyz i ukrylam gleboko w sercu
zabralam go plomieniom, i dalam mu skrzydla...
potrafi mnie bronic nawet kosztem krwawego miecza...
miecz ma dwie strony...
nie moge byc slaba, nie pozwala mi...
usmiecha sie do mnie tajemniczo...
jestem spokojna.
teraz mowi w swoim jezyku, ktory znam tylko ja...
szeptem powtarza, ze czas zakonczyc bitwe...
bitwe, w ktorej przegrani wygrywaja...

odyseya : :