No wiec pozostalo mi praktycznie 9 dni do wyjazdu na oboz. Wlasnie sie zastanawiam czy przez ten czas zdarze zrzucic troche mieska znajdujacego sie na moim biednym brzuchu. Doszlam do wniosku, ze raczej wole troche sie pomeczyc, a w zamian za to swiecic golym brzuchem po wszystkich ;P a wiec:
*od jutra nie jem slodyczy....
* pije cholernie duzo wody....
* wieczorem 100 brzuszkow ( moj brzuch sie przyzwyczail juz do tego typu wybrykow ;)), tak z rana zeby sie nie katowac to gdzies z 50.... no przysiady tez by sie przydaly... pomyslimy jeszcze...
* no i oczywiscie koniec z pizza.... i innymi zywnosciowymi uzywkami!!
ja nie wiem jak ja to przezyje, ale w kazdym badz razie musze!! Nie drodzy panstwo to nie kompleksy. To wylacznie chec dbania o wlasna figure!!
Jutro mam spotkanie ze swoja nowa klasa... ekhem i tu jes jeden drobniutki szczegolik, zupelnie nieistotny.... do jasnej cholery do jakiej klasy ja wreszcie chodze????????!!!!!!!!!!!!
Dzisiejsze podboje: 1. Dzwonil Gemza, chcial sie umowic.... trudno, za pozno sie dowiedzialam. Poza tym nie chce biedaczka meczyc soba on i tak przezyl juz wstrzas po tym jak mu okradli samochod. 2. srednio przystojny fryzjer. Koles mysli, ze jak pusci dziewczynie oczko to juz jest z niego casanova... spodnie ladne, buty - nie zwrocilam uwagi, usmiech dobijajacego podrywacza. Jednym slowem odpada. Zastanawialo mnie jedno. Czy po takiej konfrontacji koles ostrzygl by mnie ze znizka ;) ? 3. dwoch przydupiastych kolesi siedzacych w oknie. Nara...