Komentarze: 5
Z wiochy juz wrocilam. Fajnie nawet bylo... :) Ja z Olka (moja siostra) mialysmy taka faze, ze chwilami zamiast mojego smiechu wychodzil krzyk blagalny zeby skonczyla, bo w przeciwnym wypadku rozerwie mi brzuch :) Doszlysmy do wniosku, ze musimy sobie znalezc jakis rolnikow i ich oczywiscie... :P Pozniej mozemy ich w robic w dzieciaka i miec role !! :D super sprawa z ta rola. Taka ekologiczna, oplacalna i mozna chodowac zwierzaczki typu krowki, kurki i swinki !! ;) Pozniej przyjachal matek i wpieprzalismy 2 kg czeresni :D Uach... super dzien. Pozniej, po kosciele spotkalam Michala (majne blizniak ;) i stwierdzilismy, ze musimy wreszcie zaplanowac nasz wyjazd do Kamienczyka... Jutro jeszcze musze skoczyc do lekarza po zaswiadczenie lekarskie, coby moi nowi nauczyciele wiedzieli, ze mnie maja traktowac specjalnie (jako pojeba oczywiscie) :P
Mam nadziejie, ze wszyscy opalajacy sie dzisiaj mieli wiecej szczescia niz ja i wrocili z opalenizna :)))