Archiwum 21 maja 2003


maj 21 2003 powtOorka z prOogramu....
Komentarze: 2

bOoshe cOoz za dzien... musze przyznac, ze do godz. 14.00 byl swietny... reszta byla niezbyt ciekawa... ( no moze nie calkowicie ) Lazilysmy sobie z Anka po kolejowcu i podziwialysmy widoki z filarow ]:-> Oczywiscie nie obylo sie bez uswiadamiajacej rozmowy na temat niebezpieczenstwa spowodowanego przez przebywanie na moscie kolejowym, ktora to wlasnie wyglosil nam kochany pan policjant... ah jak ta sluzba o nas dba :/ Obecnie czuje sie wyzeta... wypluta i moglabym tu wymyslac coraz wiecej takich okreslen gdyby nie to, ze mi niedobrze... ehh... ja to nie wiem co sie ze mna dzisiaj dzieje... W kazdym badz razie jestem wkurzona, bo nie lubie jak ktos mi cos mowi, a okazuje sie inaczej. Od razu podkreslam, ze nie ma tu zadnych aluzji... W kazdym badz razie dzien nie calkowicie stracony :) mam jeszcze czas do 12 ;] moge jeszcze zrobic mnostwo przyjemnych rzeczy: podogryzac komus, powyklinac, odrobic interesujaca chemie...

Dzisiaj mialam cholerna przyjemnosc pracowac nad pojebana kronika jakiegos tam klubu ( do ktorego podobno naleze, ale to juz drobniejszy szczegol ) z Decewiczem. Nie wspomne o jego cholernie przenikliwym wzroku, o tym ze nasze drukarki w szkole sa ... popieprzone? i o pojebanej corce mojej nauczycielki od informatyki. Dziewczyna majac 11 lat w dupie probowala bajerowac chlopaka, starszego o 5 lat. Niestety poszlo to na marne, bo kolega Decu widocznie nie gustuje w przycpanym wzroku, krowim kroku ( jezeli taki w ogole istnieje ) i przetluszczonych wlosach ulizanych na wielgachnej glowie... w kazdym badz razie z calych tych staran ( uwienczonych 5 z gegry mam nadzieje ) wrocilam okropnie zmeczona. Jutro mi sie nie chce isc do budy, chociaz mam nadzieje, ze Bog mnie tam jeszcze troche kocha i da mi kogos do pomocy ;)

odyseya : :