Archiwum 04 września 2003


wrz 04 2003 Ballada o Krzyżowcu...
Komentarze: 7

                                                                      Ballada o Krzyżowcu

 

 

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Dokąd pędzisz w stal odziany
Pewnie tam gdzie błyszczą z dala
Jeruzalem białe ściany
Pewnie myślisz, że w świątyni
Zniewolony Pan twój czeka
Abyś przyszedł go ocalić
Abyś przybył doń z daleka

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Byłem dzisiaj w Jeruzalem
Przemierzałem puste sale
Pana twego nie widziałem
Pan opuścił święte miasto
Przed minutą, przed godziną
W chłodnym gaju na pustyni
Z Mahometem pije wino

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Chcesz oblegać Jeruzalem
Strzegą go wysokie wieże
Strzegą go Mahometanie
Pan opuścił święte miasto
Na nic poświęcenie twoje
Po co niszczyć białe mury
Po co ludzi niepokoić

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Porzuć walkę niepotrzebną
Porzuć miecz i włócznię swoją
I jedź ze mną, i jedź ze mną
Pewnie szlakiem ku północy
Podążają hufce ludne
Ja podnoszę dumnie głowę
I odjeżdżam na południe

 

Nie mam ochoty dzisiaj przynudzac. Za tydzien rajd. Obym na nim odpoczela od tej szkoly i wszystkich innych problemow...

Okret moj plynie dalej, gdzies tam...

odyseya : :