Archiwum 05 lipca 2003


lip 05 2003 trasa laki-most-dom
Komentarze: 3

Jestem juz w domku. Sytuacja jest taka: kiedy mama sie nie denerwuje to i ja jestem spokojna. Ona sie trzyma... Bede teraz robic wszystko, zeby tylko jej nie zdenerwowac. Tego jej potrzeba. Dzieki wam wszystkim za te slowa otuchy, a Kumci w szczegolnosci (dziewczyno nie wyplacisz sie :))

No wiec ostatnimy godzinami zwiedzalam z pasozydem siakies podmiastowe laki. Wygladalismy jak para glupkow bo albo sie bilismy, klocilismy, albo on chcial na mnie zastosowac jakis debilny chwyt. No wiec w polowie drogi zlapal nas deszcz i musielismy isc pod most ( jak to brzmi ;]). Pizdzialo tam niemilosiernie ale przynajmniej bylo sucho. Moj stan po tej wyciecznie nie byl za bardzo ciekawy: mokre wlosy, na wpol mokre spodnie i bluzka. Pozniej to juz Olka, budka z chamburgerami, park i domek... i jestem.

Mimo wszystko wieczor jednak ciekawy nie bedzie.... niestety :/

odyseya : :
lip 05 2003 jest zle....
Komentarze: 8

Zle sie czuje. To zdecydowanie nie moj dzien. Nie mam dzisiaj weny na sprzatanie, a Wrona byla dzisiaj jakas nawiedzona. Na dodatek moja mama wrocila z Warszawy. Bedzie miala operacje :((((( jest zle... Dzisiaj nawet prince polo z orzechami nie pomoze...

odyseya : :