Archiwum 17 grudnia 2003


gru 17 2003 urzycz mi skrzydel.....
Komentarze: 5

Wieta co... przeszlo mnie troche.

No ale nie bede pokazywala palcem kto na holu siedzial dzisiaj jak mlot pod sciana ze wzrokiem wbitym w podloge...

Cos mnie pierdollo i ja sie wcale nie sklaniam ku temu, ze to jest dobre...

Stwierdzmy fakty:

1. lubi czekolade - chyba jak kazdy chlopak :)

2. odnoszac sie do punktu 2 obiekt stwierdza, ze ma nadwage - nie widac :)

Nie, to tym razem nie ja.... to on sie odezwal do mnie! Nie wiem co ja mam myslec.

Lepsze to przynajmniej niz to wczorajsze........

Moze sie pomodle. Chociaz jak nad tym pomysle to beznadziejnie jest zwracac sie do Boga tylko jak sie cos chce. Aniele Strozu moj kochany ulzyj sobie czasami od tej ciezkiej pracy i zalatw sobie zastepstwo w postaci... JEGO.

 Milo wiedziec, ze pomimo tego co zrobisz, co postanowisz , ktos czuwa nad toba. Nieustannie. Kocham Cie za to.... Wiem, ze teraz jestes gdzies blisko mnie... i pomagasz mi. Co ja bym bez Ciebie zrobila?

'I cry when angels deserve to die...' 

odyseya : :