Archiwum 03 lipca 2003


lip 03 2003 wyobrazmy sobie...
Komentarze: 6

spietrzone plomienie tanczace po drewnie...
wesole, radosne, pelne magii i sily w nich drzemiacej...
slychac dzwieki, monotonne, usypiajace dzwieki grajacej gitary
jej serce spiewa, rozbudza zmysly...
w okolo noc, czarna, ciemna i gwiazdy niczym nierozlaczne siostry,
wieczne latarnie dla oblakanych,
drogowskazy dla zagubionych w sobie...
zakochani wpatrzeni w blask swoich oczu, bicie serca,
przytuleni... polaczeni duszami teraz tak blisko siebie,
oni nie widza tanczacych plomieni i ich magii,
oni nie slysza gitary i wylaniajacego sie z jej serca spiewu
oni nie zauwazaja gwiazd na niebie, ktore wkladaja tyle blasku w ich twarze
nie widza, nie slysza...
sa jakby nieobecni, tak wielce w sobie zakochani
w ich oczach modlitwa do Boga, teraz tak widoczna
ich usta szepcza slowa magiczne znane tylko ich duszom
oni nie widza... oni nie slysza...
oni sa... i beda trwac poki plomienie bede tanczyc,
poki gwiazdy nie spadna i gitara nie umrze...
modlitwa zaniesiona do niebios przez anioly spelnila sie...
sa razem...

zastanowmy sie... czy... nie, ja sama nie wiem co mowie i co chce...

odyseya : :