paź 16 2003

Tukan striptizer i malowanie naszej spelunki...


Komentarze: 7

Dzisiaj bylo malowanie harcowki. Musze przyznac, ze efekt jest szokujacy, a moje paluszki jeszcze bardziej ;) Wlasciwie to bylo bardzo fajnie. Tukan w stroju rybaka z odslanieta w 1/4 (dobre i to ;)) klata wygladal naprawde seksownie ;) W sumie ja bylam nie lepsza w za  duzych spodniach Kamy starszego i jego koszulce, przez ktora mi przeswitywala bielizna ;) No i Kama ;] hehe moj kochany puchatek, z ktorym palaszowalam po kolei: paczki chipsow i ciasteczka, popijajac jakims sikowatym napojem :D

No i teraz sprawa bardziej przykra. Bylam na pogrzebie Radzia taty. Przez 3/4 stania w kosciele i na cmentarzu zastanawialam sie co ja tam robie... Wynagrodzil mi to pozniej Radzio dziekujac nam za przyjscie... Bylo warto. Teraz juz wiem, ze bardzo tego potrzebowal i nie ma sensu pamietac tego okropnego zimna w mundurze, zmarznietych rak, obolalych nog i zasmarkanego nosa... Tak mi go zal...

Pozniej poszlismy do Sitka. Nasz kochany druzynowy pokazal nam caly swoj OBSZERNY album i spil harbatka. Godzine przesiedzilismy u niego na pewno... Znow mi sie przypomnial Budini. Na zdjeciach taki wesoly, jeszcze wtedy szczuplutki... az milo bylo popatrzec... :)

No i ta pieprzona fizyka... :/

odyseya : :
17 października 2003, 23:02
boze jak dobrze ze nie mam juz fizyki ufffff
17 października 2003, 07:14
nie to żebym nie przeczytała pierwszej cześci notki,ale zgadzam się z ostatnim zdaniem:"no i ta pieprzona fizyka" grrrrrrrrrrrrrr..:)
dh safety.pin
16 października 2003, 23:36
ty mi tu nie o harcerstwie... nie dzisiaj... pozarlam sie z druzynowym... echhhh... zeby on byl tylko moim druzynowym... nevermind... w kazdym razie przykro z powodu pogrzebu... ale harcerze na pogrzebach zawsze jakos tak wygladaja wspierajaco na duchu...
16 października 2003, 22:50
Kochana fizyka... jak ja ja lubię!!! Szczególnie, gdy mnie na niej nie ma:D:D:D
marilynka
16 października 2003, 21:49
bee nie nawidze fizy.. pozdrowionka ;**
Kumcia
16 października 2003, 21:20
oj fizka..o niej anwet nie wspominaj
Łania
16 października 2003, 21:11
wiem co czujesz,w takich sytuacjach nie czuje sie zimna, zmarznietych rak,ale jedynie taka pustek w sercu po czlowieku,ktorego sie moze nawet nie znalo i to uczucie,ze lzy plynal ci same,a ty nie masz na nie wplywu.boli

Dodaj komentarz