Archiwum sierpień 2003, strona 2


sie 18 2003 love rules?
Komentarze: 7

Milosc.

Kazdy wie o co chodzi...

Potrzebuje tego, zeby nie zwariowac w nawale obowizkow i tej dennej, szarej rzeczywistosci...

odyseya : :
sie 17 2003 uspic sumienie
Komentarze: 6

Kompleks ten sam. Lecze sie z niego, powoli, mam nadzieje, ze skutecznie. Nie, tu nie chodzi o biust i biodra ;] tu chodzi o sprawy mojej psychiki :P

Elvis przyslal esa, ze jest chory i bierze antybiotyki. Chciala, zebym ja odwiedzila. Na poczatku chce wziasc Karoline ze soba, bo nie wiem jak sie ta wizyta skonczy, przy okazji chce jeszcze obejrzec jej zdjecia z biwaku :D Podobno Radek byl juz u niej tyle razy. heh, gdybym wtedy go nie olala pewnie u mnie tez by byl. Niestety, wtedy kiedy sie polozyl obok mnie nie moglam wytrzymac. Czulam sie strasznie nieswojo i odwrocilam sie w druga strone, inaczej nie wiem jakby sie to skonczylo... Troche zaluje... Chociaz po namysle, tak wiem... dobrze zrobilam :) Strasznie sie stesknilam za Elvisem... Co z tego, ze jest jaka jest... kocham ja i juz.... Chcialabym dozyc dni, kiedy Elvis wyklinalby grubego... hyhyhy moze Bog bedzie dla mnie laskawy ;)

Walczylam ze soba przez caly dzien. Zalozylam znow pierscionek od grubego. Mam z tego powodu istne wyzuty sumienia... Pomyslalam, ze lepiej byloby go sprzedac u jubilera i kupic soba za to karte do telefonu...:D ale... czy warto? gruby byl frajerem i to trzeba przyznac, tylko czasami nie moge sie powstrzymac sie od wyobrazenia sobie co by bylo gdybym jeszcze z nim chodzila... Na szczescie to tylko wyobrazenia.

Gdyby tak zabic sumienie... uspic je na jakis czas... zycie byloby prostsze.

odyseya : :
sie 17 2003 w poszukiwaniu Orfeusza...
Komentarze: 10

Jakby to krotko ujac, zeby nie usnac na klawiaturze? Bylam z chlopakami na dzialce Tycia. Glownym punktem programu bylo rozpalanie grila. Po godzinie ?hu?hania i dokladania przeroznego opalu, dla przykladu podam tu marchewke, papier toaletowy  i zdechly koperek, zaczelo sie cos palic. Wrzucilismy pare kielbasek, a w miedzy czasie zaspokajalismy glod nikotynowy. Kielbaski byly poprostu pyszne, tylko nie moge dojsc co tam w nich bylo, ze mnie taka kolka lapie ;] pewnie to tez papier ;) Pozniej ja z piekna roza w reku i klka w zoladku, oraz 2 mlotami zmylismy sie do domow.

Musze przyznac, ze czegos mi brakowalo jak bylam z nimi. Ju chyba nie umiem sie z nimi dogadac tak jak kiedys. Wkurza mnie to ze juz nie umiem tak przyswirowac jak kiedys. Co sie stalo z tamta Aga? Czyzby mi wyrosl mozg? ;] (Anka nie komentuj tego :P)

A teraz ide odnalezc mojego Orfeusza. Gdzies tam jest i czeka wlasnie na mnie... Delikatnie mnie obejmie, i spojrzy gleboko w oczy... Umysl zasnie, zmysly powoli bede slably... Wtulona w jego ramionach, zasne... na twarzy zastygnie usmiech...

 

odyseya : :
sie 16 2003 faken
Komentarze: 6

Tak sobie siedze... siedze... i kurwa mac siedze!! i dochodze do wniosku, ze mi cholernie nudno... dziekuje za uwage, do widzenia. Program poprowadzila A.G.

Nie moglam juz wczoraj wyrobic. Bylo mi tak nudno, ze nie wytrzymalam. Pomyslalam sobie, ze moze zagadam do jakiegos goscia na gg. W koncu jak Olga zawsze kogos fajnego dolapie to i ja moge nie? No wiec zagadalam do jednego. Boshe co za palant, normalnie kazde moje zdanie konczylo sie pytaniem z jego strony. A czemu? a dlaczego? a po co? co? jak to? no i wez tu sie nie wkurz? Koles numer 2 juz byl troche lepszy. Zapytalam sie o jego nick (Zell). Tak jak przypuszczalam pochodzi z gry (F.F.8). Gosciu kiedy zorientowal sie, ze lapie sie w jego klimatach popadl w zachwyt. Jak to bywa w takich przypadkach od razu chcial sie spotkac i wziasc moj numer komorki. Niestety ;] jakims cudem padl mi pc i sie wylaczylo gg. Hyhyhy chyba sie nie obrazil, w koncu to bylo calkiem PRZYPADKIEM :>

odyseya : :
sie 15 2003 no BA!
Komentarze: 5

Dzisiaj ponoc byl moj szczesliwy dzien. Byl ale bynajmniej do polowy. Szczesliwy bo dowiedzialam sie, ze ani pauliny, ani grubego nie bedzie w mojej budzie, co wiecej mialam dzis wizyte w stadninie. I teraz popatrzmy na to z tej strony: Paulina sie moze jeszcze dostac, gruby tez... nastepnie sprawa stadniny. Na poczatku musze odwalic jakis pic i zdac kurs jazdy konnej. Nie bardzo mi sie widzi jechanie na koniu w kolko, patrzac z zaznowaniem na szczerzacego sie instruktora trzymajacego cie za line... Prosze panstwa za 30 minut takiej przyjemnosci jaka kazdy z was na PEWNo chialby doswiadczyc, kosztuje 35zl. No BA! W kazdym badz razie mam zamiar zdac ten kurs i juz niebawem objezdzac podmiejskie wsie na jakims pieknym rumaku. W najgorszym przypadku nie skoncze kursu i dadza mi kucyki... Patrzmy na to z tej strony - kucyk tez kon.

Jutro ide z mama na zakupy. Musze sobie kupic jakas sukienke na chrzest, w ktorym to JA bede matka chrzesna. Maj gad, musze isc do spowiedzi i jakies beznadziejne nauki :/ tak, tak Krzysiu, tylko ci pozazdroscic takiej chrzesnej...

odyseya : :