sie 05 2003

inside...


Komentarze: 4

Coraz ciezej mi przychodzi udawanie. Jakos nie moge byc usmiechnieta kiedy ktos mi daje przyslowiowego kopa w dupe. Chociaz jak pomysle to moze i dobrze ze go dostalam. Juz sama nie wiem co sie ze mna dzieje. I tu jest taki moj glupi problem bo kto to ma wiedziec jak nie sama ja? Zanika mi przestrzen. Robie ssie jakas taka wyciszona. W ogole nie chce mi sie rozmawiac z ludzmi. Czuje, ze w ogole tego nie potrafie. Ze oddziela mnie jakas bariera, ktorej nie potrafie przebic. Cos sie ze mna stalo... Ciagle tylko powtarzam sobie, ze to sie skonczy jak pojde do szkoly. Ale co mi tu po szkole? Nie wiem co mam ze soba zrobic. Przeraza mnie to juz...

odyseya : :
06 sierpnia 2003, 14:19
moze to bardzo zly nawyk, ale ja oduczylam sie ukrywania uczuc. Jak mam ochote to placze, jak chce to krzycze... glosno sie smieje... trzeba byc wolnym czlowiekiem i robic to co sie cuzje. TO co jest!
06 sierpnia 2003, 02:17
nie udawaj...moze wtedy bedzie ciut lepiej? :)
niania
05 sierpnia 2003, 22:34
ehhhh,skad ja to znam.widzisz ludzie to tak czasem maja,gubia sie sami w srodku a pozniej nie chca sie odnalezc.bo umieja,tylko zwyczajnie nie chca,albo sie boja,ze to co odnajda a raczej jakim sie odnajda bedzie dalekie od wielu idealow,do ktorych wszyscy tak slepo dazymy.
marilynka
05 sierpnia 2003, 14:54
Wiem co czujesz bo ja też tak miałam.. jak poznałam Łukasza to mi przeszło.. ale czasem jeszcze wraca.. :( w sumie nikt mi nie mogl pomuc.. zadne rozmowy .. zadne imprezy.. nic.. ciagle bylo mi smutno i ciagle cos sciskalo w serduszku..

Dodaj komentarz